Forum www.defiant.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Uzdolnienia literackie.
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.defiant.fora.pl Strona Główna -> Wasze talenty.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tak_jakby_ja
Stały bywalec.


Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Pią 23:24, 02 Maj 2008    Temat postu: Uzdolnienia literackie.

Czy ktoś na tym forum posiada jakieś uzdolnienia literackie? Pisze jakieś opowiadania albo wiersze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Honey.
Nimfomanka. ®


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Niebo grzechem usłane.

PostWysłany: Pią 23:39, 02 Maj 2008    Temat postu:

Ja piszę. Wiersze częściej. Opowiadania rzadziej...
I powiem więcej, mam talent Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tak_jakby_ja
Stały bywalec.


Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Pią 23:48, 02 Maj 2008    Temat postu:

O,ciekawe Smile Pokażesz coś tutaj?
Ja piszę opowiadania fantasy,opinie są różne,więcej przychylnych,niestesty zachowały się w internecie tylko dwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Honey.
Nimfomanka. ®


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Niebo grzechem usłane.

PostWysłany: Pią 23:54, 02 Maj 2008    Temat postu:

Pokażę, jak napiszę coś nowego.
No, to ja chcę poczytać... ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tak_jakby_ja
Stały bywalec.


Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Pią 23:57, 02 Maj 2008    Temat postu:

Rozdział I

Tego dnia Sten'heildan było bardziej ożywione niż zwykle.
W wykutym w potężnej górze stolicy mrocznych elfów dawało się wyczuć pewnego rodzaju podniecenie...
Anduin- jeden z członków potężnego kręgu magów-nawet wyszedł z zakonu magów na ulice miasta, i jak każdy, szukał jakiegoś zajęcia... zajęcia które pomogło by mu zdobyć troche wiedzy, i oczywiście pieniędzy, bowiem w krainach mrocznych elfów nie ma nic za darmo.
Anduin był mrocznym elfem w średnim wieku, wysokim, dobrze zbudowanym, o ciemnoniebieskiej skórze i ciemnoszarych włosach ukrytych pod kapturem szaty maga, którym to jest od 160 lat.
Ów mag potrzebował złota, gdyż do miasta przybył krasnoludzki kupiec oferujący grube tomy najróżniejszych ksiąg z rozległą wiedzą, lecz niestety owe księgi były po bardzo wysokich cenach... zbyt wysokich dla Balildura.
Prostą filozofią w owych czasach było, że o najlepszych robotach można było usłyszeć w tawernie, do której do mroczny elf się wybierał.
Anduin nie był młodzieńcem, miał w końcu swoje 386 lat, choć i tak wśród magów swojego kręgu był dość młody, jednak przez tyle lat zdążył na tyle poznać swoje miasto, że znał doskonale ścieżkę do tawerny, dzięki czemu szybko stanął przed jej obliczem.
Z kamiennego budynku już dobiegały pijackie śpiewy, oraz różne rozmowy, toteż w Anduinie natychmiast zapłonął płomień nadziei, jednocześnie marząc juz o grubych tomach ksiąg.
Elf powoli wyciągnął ciemną rękę, i pchnął drzwi gospody, w związku z czym w jego nozdrza szybko uderzył zapach pitnego miodu, żłopanego głównie przez krasnoludy, których dużo ostatnimi czasy w Sten'heildan.
Następnie elf poczynił kilka kroków, i znalazł się już w ciepłej, jasnej gospodzie, powoli podszedł do barku, i swoim poważnym głosem mówi:
-Miód pitny poproszę
-Cztery sztuki złota-odpowiedział beznamiętnie barman podając przybyszowi napój.
Anduin spokojnie wypił trunek, poczym zaczął się przysłuchiwać rozmowom mrocznych elfów, krasnoludów, oraz innych bywalców.
Za wiele niestety nie wynikało z tych rozmów, jeden drow się chwalił jakiego to ostatnio mistycznego elfa zaszlachtował, inny krasnolud opowiada o zbroi wykutej przez siebie, jeszcze inny drow z kolei mówił o ogromnej bestii żerującej w pobliskim lesie.
I zapewne Anduin musiałby się tym rozmowom przysłuchiwać dalej, gdyby nie krzyk barmana:
-Złodziej, ukradł mi mieszek ze złotem-wrzeszczał barman wskazując na odbiegającego drowa.
Natychmiast cała gospoda odwróciła wzrok w miejsce zdarzenie, jednak nikt chyba nie miał zamiaru gonić łotrzyka, toteż Anduin uznał, że to świetna okazja do zarobienia, więc ruszył w pościg za uciekinierem.
Wybiegł szybko z gospody, rozejrzał się, i dojrzał uciekającego rzezimieszka-wysokiego, smukłego drowa o szarej skórze, i srebrzystych sterczących włosach w ciemno-brązowych spodniach i jaśniejszej górze, oraz czarna opaską zasłaniającą twarz od oczodołów w dół-po czym z wrednym uśmiechem rzucił jakiś czar, i nagle ziemia przed złodziejem eksplodowała odrzucając tego w tył.
Niestety opryszek natychmiast się podniósł, po czym zaczął się oglądać za sprawcą, i dojrzał: lecący w jego stronę magiczny pocisk.
Chcąc uniknąć nieprzyjemnego zderzenia drow odskoczył w prawo, po czym sięgnął ręką za swoje plecy i wyciągnął długi, cisowy łuk.
Ta czynność zdziwiła Anduina, bowiem mroczne elfy nie są najlepszymi łucznikami, przynajmniej na tle swoich kuzynów leśnych elfów.
Te zastanawiania jednak zostały przerwane, gdyż musiał szybko wyczarować magiczną tarcze ochraniającą go przed jedną strzałą, potem następną, i kolejną.
Ta kolej rzeczy niezbyt spodobała się magowi, więc postanowił skrócić dystans dzielący jego i łucznika do minimum.
Przerwał działanie tarczy, szybko wyciągnął dłoń przed siebie, i powoli zaczął ją-razem ze zdezorientowanym złodziejem-podnosić w górę, po czym gwałtownie wykonał gest przywodzący do siebie powodując lot przeciwnika w swoim kierunku.
Już Anduinowi stanęły przed oczami grube księgi, gdy nagle leżący u jego nóg przeciwnik wyciągnął dwa krótkie miecze, i przeciął nimi powietrze dzielące jego i maga mało nie dosięgając tego drugiego.
Anduin odskoczył ja poparzony ogniem, podczas gdy przeciwnik wstał równie szybko co poprzednio, i zmierzyli się wzrokiem, po czym... nadbiegła straż.
Łotrzyk rzucił się do ucieczki, skacząc na dach pobliskiego domu, jednak Anduin udaremnił jego wysiłek, i za pomocą magii ściągnął go na ziemie.
Gdy strażnicy nadbiegli mag z uśmiechem na twarzy zaczął już wyobrażać siebie nad magicznymi księgami, gdy nagle jeden ze strażników chwycił go za kark, i rzucił na ziemie obok złodzieja
-Co wy robicie, ja powstrzymałem tego bandytę...
-Niszcząc przy okazji kilka budynków i raniąc inne drowy- dokończył za niego strażnik.
-Co?!- krzyknął oburzony mag
-Kawałki ziemi wyrzucone w eksplozji poleciały na inne elfy, a magiczny pocisk zniszczył jeden z budynków-to powiedziawszy strażnik podniósł go, i zaczął kierować w kierunku siedziby władcy Sten'heildan...


Patrząc z perspektywy czasu to temu opowiadaniu daleko do ideału,ale cóż.... nie można mieć wszystkiego Smile
To jest na razie tylko 1 rozdział,jak ktoś będzie chciał więcej to wkleję


Ostatnio zmieniony przez Tak_jakby_ja dnia Pią 23:58, 02 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MagicShe
Przyjaciel DF.


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 10:13, 15 Cze 2008    Temat postu:

Wklejaj! A co do tematyki to zawsze z prac stylistycznych dostaję piątki, a czasem piszę coś dla siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tak_jakby_ja
Stały bywalec.


Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Nie 11:47, 15 Cze 2008    Temat postu:

Rozdział II

Ciężkie żelazne wrota sali tronowej otworzyły się z hukiem po pchnięciu jednego ze strażników, który rzucił następnie Anduina oraz towarzyszącego mu rzezimieszka niczym szmacianą lalka na sam środek ciemnej sali.
-Czego chcecie ode mnie?- powiedział władca do swoich strażników
-Przyprowadziliśmy ci panie złodzieja-wskazał na oprycha-którego ten mag-tym razem wskazał Anduina- chciał powstrzymać niszcząc przy tym całe miasto.
Władca popatrzył się surowo na leżących na środku elfów.
-Powstańcie, powiedzcie jak się nazywacie, i powiedzcie czy macie coś na swoją obronę.
Nim do Anduina dobrze dotarły słowa władcy, opryszek zerwał się na równe nogi i rozpoczął:
-Nazywam się Balildur, pochodze z Aduurinu, do Sten'heildan przybyłem cztery miesiące temu, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Nastała chwila ciszy, więc Anduin pomyślał że teraz on wstanie:
-Nazywam się Anduin, jestem reprezentantem miejscowego kręgu magów, chciałem powstrzymać tego złodzieja- balildur rzucił na niego mordercze spojrzenie-zranienie innych elfów to był wypadek, chciałem tylko go powstrzymać...
-I dlatego rozrzuciłeś wokoło stertę kamieni mogących kogoś pozbawić życia?- rzucił zgryźliwie Balildur
-Zamilcz łotrze-krzyknął Anduin, przez co doszło między drowami do szarpaniny.
-Dosyć-krzyknął rozzłoszczony władca-albo będziecie mi posłuszni, albo...
W tej chwili wrota do sali ponownie się otworzyły, a do ciemnej sali wbiegł posłaniec trzymający w ręce jakiś zwój krzycząc:
-Panie, kolejny konwój wysłany do Earthglen nie dotarł na miejsce, prawdopodobną przyczyną są bandyci czyhający w lasach prowadzących do Earthglen.
-Jaki to jest las?- spytał się władca unosząc lewą brew do góry.
-Fearthen
-Przecież Fearthen jest zamieszkane przez leśne elfy, które widząc mroczne elfy na swoich ziemiach mogą je bezwzględnie wybić do nogi.
-Co proponujesz panie?- spytał się jeden z zaciekawionych strażników.
-Hmmm...-władca zamyślił się, po czym spojrzał na Anduina i Balildura.
-Wy!- wskazał na przetrzymywanych-udacie się razem z grupą strażników do Earthglen jako ochrona konwoju, macie się jutro stawić przy wrotach Sten'heildan w pełnym ekwipunku bojowym.
-Ale...-rzekł Anduin
-Żadnych ale, masz jutro być obecny pod wrotami Sten'heildan z ekwipunkiem, albo trafisz pod topór.
Balildur zwiesił głowę
-Tak panie- odrzekł, po czym został wyprowadzony razem z Reschicalem przez strażników z ciemnej sali tronowej władcy mrocznych elfów.

Rozdział III

Tytytytyty-rozległ się dźwięk podnoszonej w góre kratownicy.
Jazda-rzucił dowódca straży do reszty swoich podwładnych.
Anduin ruszył w strone świeżego otwartej przestrzeni.
-Te lasy skrywają wiele tajemnic-powiedział Balildur-zamieszkują je najróżniejsze bestie które mogą cię dopaść,i rozszarpać na strzępy-rzucił w strone Anduina
-Nie będę przed nimi uciekał tak jak ty,bestie nigdy nie będą silniejsze od magii
-To się jeszcze okaże-odpowiedział Balildur
-Nie gadajcie,tylko idźcie przed siebie-powiedział Dowódca
-Tak sir-odpowiedział mu natychmiast Anduin
-W lesie owszem są bestie,ale jeśli zachowamy odpowiednie środki ostrożności może nam się nie rzucą do gardeł.
-Pocieszające-odpowiedział jeden ze strażników
,,Gdyby nie ten głupiec teraz bym siedział w swoim domu,i miał na pożywienie"pomyslał Balildur pod adresem Anduina.
Nagle zauważył na ziemi gałąź do której się zbliżał.
Uśmiechnął się złośliwie,i gdy się zbliżył do gałęzi kopnął ją pod nogi Anduina który szedł po drugiej stronie wozu dostawczego.
Anduin się potknął o gałąź upadająć na kolana,przez co Balildur wybuchnął śmiechem.
Anduin rozzłoszczony wstał,i rzucił się z gołymi rękami na Balildura,z którym zaczął się szarpać
-Spokój!-krzyczał dowódca,ale do elfów to nie trafiało.
-Cicho,słyszycie?-powiedział jeden ze strażników
Anduin i Balildur przestali nagle,i tez zaczęli się wsłuchiwać
-Ja nic nie słysze-odpowiedział drugi strażnik
-A ja i owszem-zripostował łucznik
Nagle z górki obok wysoczyła jakaś wilka skrzydlata sylwetka
-Demonyyy!!!-zaczął panikować jeden z członków eskapady,na którego natychmiast rzucił się jeden z nich.
-Bronić się,jesteśmy mrocznymi elfami,nie poddamy się-wykrzyknął dowódca
Balildur wyciągnął z pochew swoje krótkie miecze,i rzucił się na demona,który go odrzucił machnięciem ręki w twardą skałe
-Anduin jako jedyny zachował trzeźwość umysłu,i zaczął natychmiast czarować:wielki,błekitny magiczny pocisk poleciał w strone jednego z demonów,który zawył z bólu,a następnie zaczął biec z furią w oczach w strone maga.
Anduin musiał szybko coś wymyślić,więc użył zaklęcia ,,mignięcie" żeby demon przez niego przeleciał,i uderzył w skałe za magiem,który następnie wyczarował świecący pocisk w swoich rękach,i cisnął nim w demona,który zaczął w krzykach płonąć,aż w końcu spalił się na dobre.
Balildur w tym czasie odzyskał przytomność,więc wyciągnął łuk,i wymierzył w drugiego demona.
Wypowiedział jakieś zaklęcie,i strzała zaczęła świecić pomarańczową poświatą,a następnie poleciała w strone serca demona.
Strzała przebiła skóre stwora,lecz ten tylko przestał masakrować i tak już martwego strażnika,i zajął się Balildurem.
Balildur czekał z mieczami w pozycji obronnej na bestie,lecz niestety przeliczył się w swojej sile,i bestia swoją szarżą powaliła nieszczęśnika na ziemie.
Anduin kątem oka zauważył niepowodzenie swojego ,,przyjaciela",więc zaczął czarować pocisk,którym rzucił w demona.
Ten-jako nie zbyt inteligentny,porzucił Balildura,i zaczął nastepnie szarżować na Anduina,lecz nie dane mu było zaatakowac maga-padł na ziemie z raną w plecach po mieczu łotrzyka
-Dług spłacony-rzucił Balildur w strone oszołomionego maga.
Chwile po tym dało się słychać agonalne jęknięcie ostatniego demona,którego pokonał kapitan
-Skąd tu się wzięły demony?-spytał się trzymając krwawiącą spod zbroji ręke
-Nie wiem-odpowiedział Anduin-jednak przysiągłbym że już gdzieś to widziałem-powiedział wskazują na znak wypalony na piersi jednego z demonów

Rozdział IV

Nie minęło wiele czasu,kiedy karawana znalazła się znowu w Sten'heildan.
-Trzeba o tym koniecznie powiadomić króla-zawołał do garstki ocalałych dowódca karawany mając na myśli wydarzenia z lasu
Wszystkie drowy odpowiedziały zgodnym ,,Tak jest",w związku z czym dowódca straży wydał rozkaz podażania za nim,i szybkiem,zdecydowanym krokiem zaczął maszerować w strone dworu.
Anduin uważnie przypatrywał się gawiedzi,której naturalnie było sporo.
Po paru minutach szybkiego marszu szerokimi,oświetlonymi drogami miasta oddział znalazł się przed wielkim kapitolem Mrocznych elfów.
-Otwierać,tu ekspedycja do Earthglen,wystąpiły pewne... komplikacje podczas drogi do celu-wykrzyknął kapitan wyćwiczonym tonem dowódcy straży.
Po chwili rozległ się szczękliwy dźwięk stali,i ciężka,żelazna brama zaczęła się unosić z mozołem.
Po chwili oddział mógł spokojnie wejść na dziedziniec przy akompaniamencie licznych salutowań w strone kapitana.
Gdy zbliżali się do wielkich żelaznych wrót siedziby króla te zostały otwarte przez dwóch elfów.
Jeszcze pare kroków i wszyscy znaleźli się przed zaniepokojonym obliczem króla
-Lordzie Thorminie,czy coś się stało podczas drogi do celu?
-Tak panie. Zostaliśmy zaatakowani przez demony-powiedział dowódca wskazując na swoich żołnierzy z popękanymi pancerzami z sączącymi się ze środka strużkami krwi
-Ile elfów zginęło?-zapytał niecierpliwie król
-Ponad połowa oddziału.
Po chwili dodał:
-To nie był napad z żądzy krwi,one nosiły na sobie jakieś piętno,wyróżniały się od przypadkowych demonów których spotkałem już wiele-zacisnął pięści
Nastała chwila milczenia przerywana tylko trzaskiem ognia z pochodni czy paleniska
-Nie wiesz czego mogły chcieć?-zapytał cicho król
-Niestety...
-Myśle że z pomocą Isthariosa moge do czegoś dojść-powiedział nagle Anduin ze środka oddziału
-Czego chcesz magusie od mędrca naszego narodu?-Spytał się drwiąco władca
-Te demony miały wypalony jakiś znak. Widziałem już kiedyś ten znak. Z magiem pokroju Isthariosa moge dojść co to jest,i jaki motyw moga mieć te besite
Król zamyslił się
-Posłac mi po Isthariosa-powiedział po chwili król do jednego ze swoich pachołków,podczas gdy na twarzy Anduina ukazał się zuchwały uśmiech
-Moji żolnierze potrzebują leczenia-odezwał sie po chwili Thormin
-No tak,oczywiście-odparł król-wszyscy macie się udać do świątyni,powiedzcie kapłanom że z mojej woli mają się wami zająć.
Wszyscy natychmiast udali się powoli w strone wyjścia,niektórzy jęcząc przy tym z bólu
***
-Niepotrzebujesz odpoczynku przyjacielu?-odezwał się budzący refleks głos.
Był to głos o przyjacielskim tonie,od którego jednak mocno biła wrodzona mądrość.
-Nie,jestem pewien że wkrótce znajde ten znak-odpowiedział Isthariosowi energicznie Anduin
-Brandy?-zaproponował z uśmiechem na twarzy mędrzec podnosząc w ręce szklanke z brązowym płynem
-Nie,dziękuje-odparł Anduin
-Jesteś pewien,że widziałeś gdzieś już ten znak?-spytał się z nutą dociekliwości starzec
-Napewno
-No cóż... mam nadzieje że uda ci się go szybko...
-Jest!-wykrzyczał nagle Anduin podnosząc się energicznie z miejsca w grubym tomiskiem w ręku
Oczy Istariosa rozszerzyły się
-Ten-wskazał Anduin palcem jedną z run znajdującą się na prawej kolumnie wielkiego portalu.
-O nie... jesteś pewien,może tamten znak był inny...
-Niestety,to był ten-odparł ciężko Anduin...-wiem że fakt że ten sam znak znajduje się na ,,Portalu zagłady" nie oznacza nic dobrego...
-W rzeczy samej. Jak zapewne wiesz przez ten portal wiele tysięcy lat temu nasi przodkowie-pierwsze mroczne elfy przywołały do tego świata demony,a następnie wraz z nimi,smokami cienia oraz licznymi sprzymierzonymi bestiami wyruszyły na krucjate przeciw Wysokim i Leśnym elfom. Portal ten,wraz z samą ,,pierwszą stolicą" został zniszczony przez wojska swiatła pod sam koniec wojny księżyca. Znak ten napewno musi mieć potężne znaczenie,i przedewszystkim-byc powiązany z demonami.
-Więc co zrobimy?
-Zwołamy posiedzenie rady,i tam zdecydujemy co z tym dalej zrobić,napewno nie możemy pozostać wobec tego obojętni-dokończył ponuro mędrzec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Honey.
Nimfomanka. ®


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Niebo grzechem usłane.

PostWysłany: Wto 8:53, 24 Cze 2008    Temat postu:

; d

talenciak ; *******
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa



Dołączył: 03 Maj 2008
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:05, 27 Cze 2008    Temat postu:

Ja pisałam opowiadanie ale zrezygnowałam. Wierszy nigdy nie pisałam ale sądze że nie miałabym z tym problemów jestem uczuciowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stalinka
Gość





PostWysłany: Pią 15:56, 27 Cze 2008    Temat postu:

Nie rezygnuj RazzP chcem trocem pocytac o tobie RazzP
Powrót do góry
Infira
Przyjaciel DF.


Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:35, 06 Lip 2008    Temat postu:

Ja czasami pisze wiersze, jak jest jakas okazja. Zadanie z polaka, albo urodziny kogoś znajomego ;D
Rebell. napisał:
Pokażę, jak napiszę coś nowego.
No, to ja chcę poczytać... ^^

Rebell czekamy Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Honey.
Nimfomanka. ®


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Niebo grzechem usłane.

PostWysłany: Nie 19:48, 06 Lip 2008    Temat postu:

Nie mam weny kompletnej o__O
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MagicShe
Przyjaciel DF.


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 6:54, 07 Lip 2008    Temat postu:

Adaś no dawaj te rozdziały. ;d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Infira
Przyjaciel DF.


Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:18, 07 Lip 2008    Temat postu:

Nie lubie fantast, więc wybacz że nie przeczytam.
Ale wiersz Rebell z chęcią... ;>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Honey.
Nimfomanka. ®


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Niebo grzechem usłane.

PostWysłany: Pon 8:54, 07 Lip 2008    Temat postu:

Ja też nie lubię , ale to Adasia jest ciekawe Wink

Ach, jak coś napiszę.
Albo jak znajdę zeszyt ze starymi Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.defiant.fora.pl Strona Główna -> Wasze talenty. Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin